Top 7 gier planszowych na główne danie wieczoru

Maracaibo

Nowość od uznanego w świecie planszówek Aleksandra Pfistera – umożliwia granie pojedynczych, niepowiązanych wzajemnie ze sobą rozgrywek (jest fajnie), lub rozegranie całej serii gier powiązanych fabularnie – w trakcie których zmienia się plansza, pojawiają się nowe misje, niektóre karty wyrzucamy z gry itd. Bardzo wciągająca, dość mocno skomplikowana, z dużą ilością kombinowania – więcej w naszej recenzji dostępnej tutaj.

Podwodne Miasta

Czyli mnogość strategii i ogromna satysfakcja z samego udziału w rozgrywce. Więcej o tej grze w naszej recenzji dostępnej tutaj.

Runewars

Starsza, można powiedzieć – klasyczna już dla niektórych pozycja. W zasadzie do dzisiaj nie wymyślono, moim zdaniem, lepszego sposobu na przeniesienie Heroes of Might & Magic na planszę. Mamy więc rozbudowane czynniki ekonomiczne, walkę o dominację na planszy, licytacje o wpływy i różne profity, walki na planszy, rozbudowę wojsk w podziale na wiele różnych jednostek, bohaterów podróżujących po planszy i załatwiających swoje sprawy, wypełniających Questy. Dodatek rozbudowuje w zasadzie każdy aspekt gry, w niektórych obszarach może nawet aż za bardzo 🙂 Jego modułowość i dowolność dołączania do rozgrywki poszczególnych elementów załatwia jednak ten problem. Duża, długa i skomplikowana – wspaniała rzecz. Więcej o tej grze możesz przeczytać w naszej recenzji dostępnej tutaj.

Star Wars: Rebelia

Od mojego ulubionego projektanta, czyli Coreya Konieczki. Jeżeli chcesz poczuć się jednym z rebeliantów i ukrywać się, kombinować i próbować walczyć ze wszechogarniajacym złem, lub tez chciałbyś poczuć, jak to jest ciemiężyć i władać większością galaktyki – musisz odpalić tę grę. W zasadzie jest to gra na dwie osoby, w układzie asymetrycznym – każda ze stron ma inne cele, dysponuje też innymi środkami do ich osiągnięcia. Połączono dwa odmienne style grania, i sprawdza się to znakomicie. Jest to po prostu Staw Wars in the Box.

Eldritch Horror

Wystarczająca duża, żeby się zaangażować, ale też wystarczająco lajtowa, żeby odpocząć i przyjemnie spędzić czas, bez zbytniego przegrzewania zwojów mózgowych. Jest tu sporo losu, ale i dzięki temu jest trochę emocji, wynik jest niepewny, a satysfakcja z uratowania świata duża:)

Terraformacja Marsa

Wystarczająco długa, aby zapewnić rozrywkę na cały wieczór. Do tego w miarę proste do opanowania zasady, opierające się na tym, ze większość reguł znajduje się na kartach. Zasiedlanie Marsa jest generalnie fajnym tematem, i w tym wypadku sprawnie zrealizowanych. Sporo dróg prowadzących do wygranej, ładnie zazębiające się mechaniki, fajny proces opanowywania Marsa i przystosowywania go do zamieszkania przez ludzi. Nieprzypadkowo wielokrotnie nagradzana gra.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.